Dwory Pomorza

Jeśli oko człowieka zawodzi wspieramy się maszynami. Ta skądinąd niezbyt rewelacyjna teza ma swoje odbicie również w kamerach. Będąc skupionymi na takich czynnościach jak prowadzenie auta, czy czynne uprawianie sportu korzystamy z dodatkowej pary oczu, czyli obiektywu kamerki.

Kamera sportowa bliska jest, co wynika głównie z nazwy, wszystkim bawiącym się w sportowe szaleństwo. Wkładają ją, a konkretniej wmontowują ją do kasków skoczkowie narciarscy i narciarze alpejscy, czy szusujący na deskach, a więc absolutni ryzykanci, którzy obrazem chcą zasugerować skalę ryzyka wykonywanej konkurencji. Kamerki sportowej używają też tak zwani sportowcy-gadżeciarze, lubiący obładowywać się nie tylko obiektywem, ale pulsometrami, sprzętem mierzącym poziom cukru itp.. Widać to zwłaszcza w kulturze amatorskich biegów, na czym wielkie pieniądze zarabiają twórcy akcesoriów biegowych. Kamera sportowa (więcej) z sukcesem może być użyta w samochodzie, na kokpicie kierowcy. Potrzebne stabilizatory ekranów, piloty sterowania czy wyświetlacze dotykowe nadają takim egzemplarzom funkcjonalności i uniwersalności zgodnej z dzisiejszą technologią. Do tych opcjonalności dorzuca się też system GPS, czy wysokościomierz.

Ten wątek jest dla Ciebie fascynujący? To przekonaj się sam (http://www.stojo.pl/butelka), że odmienne witryny także posiadają pokrewne informacje, które wciągną Cię całkowicie.

Za taką kamerkę musimy wyłożyć na stół sprzedawcy więcej niż tysiąc złotych. To minimum, które zapłacimy za zakup sprzętu niewiele mniejszego od tableta.

Podążając za trendem miniaturyzacji, taki sprzęt wydaje się faktycznie… za duży. Owszem, ale tylko w przypadku gdy kamerę sportową zestawimy z typową kamerą do samochodów. Są niewielkie, a jak pomocne – filmikami z nich skojarzymy szkodnika „olewającego” prawo, co stanowi dowód wykroczenia, przydatny policji. Kamera samochodowa lub też wideorejestrator poleca się kierowcom z paru powodów. Przede wszystkim dodaje pewności siebie kierowcy. Jej zawartość jest dobrym materiałem w śledztwach i dochodzeniach po wypadkach, posłuży też w sporze z ubezpieczycielami. Już nie musimy wysilać się na zapamiętywanie ciągu cyfr i liter z tablic rejestracyjnych drogowego szkodnika. Wystarczy włączyć kamerę we właściwym momencie, która rozpozna faktycznego przestępcę. Nie jesteśmy jednak bezkarni – nagrania z kamer samochodowych są starannie badane i rozliczane z montażu i przeróbek.